Najbliższe spotkanie
Najbliższe spotkanie
Najbliższe spotkanie
Najbliższe spotkanie
Nie takiego wyniku meczu spodziewali się kibice licznie zgromadzeni na stadionie w Sierszy, a i samo spotkanie dawało nadzieje niemal do samego końca na pozytywny rezultat. Niestety jednak UKS Górnik Siersza po remisie w pierwszej kolejce, tym razem ponosi porażkę przed własną publicznością 1-2 z Jutrzenką Ostrężnica.
Trener Sierszańskiej drużyny Mieczysław Starniowski nie miał do dyspozycji w tym spotkaniu Artura Mendeli, Bartłomieja Lizończyka i kontuzjowanego Fabiana Borkowskiego. Za to do składu wrócił kapitan Kamil Lizończyk.
Od pierwszej minuty Górnik ruszył do ataku i już kilka chwil po rozpoczęciu meczu pierwszy na bramkę rywali strzelał Dawid Głowacz ale obrońca zablokował strzał. Kilka minut później groźny strzał zza pola karnego oddał Wojciech Dzierzba zmuszając do interwencji bramkarza gości. Drużyna z Ostrężnicy nastawiona na prostą grę z kontry nie stwarzała sobie zbyt wielu sytuacji podbramkowych, ale jak się później okazało ta prosta gra z kontry to był przepis na sukces w tym spotkaniu. W 30 minucie spotkania błąd naszej drużyny w rozegraniu piłki, niedokładne podanie Motyki przechwytuje pomocnik gości i od razu zagrywa na prawe skrzydło do niekrytego zawodnika, ten wbiega pod pole karne płaskim podaniem wzdłuż bramki znajduje również niekrytego napastnika zamykającego akcje a ten strzałem z pierwszej piłki trafia siatki, Górnik - Jutrzenka 0-1. Powtórzył się scenariusz z przed tygodnia znowu po głupim błędzie musimy gonić wynik.
Najlepszą okazję do wyrównania w pierwszej połowie mieliśmy po strzale Kamila Lizończyka który w polu karnym rywali minął obrońce i z kilku metrów oddał płaski strzał ale bramkarz gości intuicyjnie wybronił nogami wybijając piłkę na rzut rożny.
Goście mogli jeszcze podwyższyć wynik po rzucie rożnym kiedy dośrodkowanie z prawego rogu spadło na głowę zupełnie nie pilnowanego zawodnika Jutrzenki ale ten posłał piłkę obok bramki.
Mimo przewagi w posiadaniu piłki Górnik Siersza nie był w stanie zawiązać akcji która dała by nam wyrównanie w pierwszej połowie a większość strzałów mijała bramkę przyjezdnych.
W przerwie zostali zmienieni Bartosz Kurek i Dawid Głowacz, a w ich miejsce na boisku pojawili się Oskar Lizończyk i Kamil Zając.
Już na początku drugiej połowy bliscy podwyższenia wyniku meczu byli zawodnicy gości, kiedy to po stracie w obronie Mateusza Lizończyka, zawodnik Jutrzenki wbiegł w pole karne i oddał strzał z kilkunastu metrów ale nasz bramkarz Michał Buziewicz wybronił strzał wybijając piłkę na rzut rożny. Na gola wyrównującego dla Górnika Siersza musieliśmy czekać do 55 minuty kiedy to, dośrodkowanie z prawej strony przed pole karne Kamila Zająca zamienił na bramkę Wojciech Dzierzba pięknym strzałem z pierwszej piłki pod poprzeczkę bramki rywali.
Był to pierwszy gol Dzierzby w tym sezonie i druga asysta Zająca.
Doskonałą okazję na podwyższenie wyniku dla Górnika Siersza miał kilka minut później Oskar Lizończyk, ale nie wykorzystał podania z lewej strony Dzierzby na siódmy metr pola karnego i zamiast strzelać z pierwszej piłki, dał czas na ustawienie się bramkarzowi przyjmując piłkę i strzał pod poprzeczkę wybronił goalkeeper przyjezdnych. Mieliśmy szanse na objęcie prowadzenia jeszcze po strzale z rzutu wolnego Kamila Lizończyka czy strzale z dystansu Kamila Tajsa ale były to za słabe strzały by mogły zaskoczyć bramkarza Jutrzenki.
Kiedy wszyscy już myśleli że to spotkanie zakończy się remisem, dostaliśmy drugi cios w tym spotkaniu. W 87 minucie strata Tajsa w środku pola, pomocnik przyjezdnych posyła długą piłkę na napastnika, która minęła naszych obrońców Motykę i Mateusza Lizończyka napastnik gości wyszedł sam na sam z naszym bramkarzem, pierwszy strzał Buziewicz wybronił ale przy dobitce drugiego napastnika był już bezradny. Jest nad czym popracować przed kolejnymi meczami, oby to była już ostatnia wpadka.
Galeria z meczu
1946